Dzisiaj miały być szelki i różowa marynarka.Taka była kilka dni temu zapowiedź na fb no cóż, kobieta zmienną jest :-) Tak serio to chyba nie do końca jestem zadowolona z tamtych zdjęć. To chyba prawda, że jak czujesz , że coś na tobie źle leży to i zdjęcia do niczego. Zostawię je sobie na czarna godzinę, jak nie będę miała co pokazać :-).
Dzisiaj w głównej roli turkusowe, lejące spodnie. Od dawna myślałam o takim fasonie. W pierwszej chwili chciałam żeby były w jakieś wzory, printy, kwiaty ale gdy przeglądnęłam szafę doszłam do wniosku, że przydałoby się coś jednolitego koloru.
Mam jeszcze do Was pytanie. W tym tygodniu zaplanowana wizyta u fryzjera. Od kilku miesięcy nie ścinałam włosów, urosły co zapewne widać. Oczywiście założenie było, że będę zapuszczać przynajmniej do równej długości ale teraz sama nie wiem…Moje włosy są z natury kręcone ( czytaj siano) fenuję, prostuję co jest czasochłonne. Sama nie wiem co zrobić…Trochę mi szkoda tej długości, a z drugiej strony w krótszych chyba czułam się lepiej, Co sądzicie ??? Piszcie szczerze :-)
Spodnie, bluzka, buty - Zara
Okulary- River Island
Kurtka - z wymiany
Torebka - Mohito
A i jeszcze bym zapomniała, na ostatnim zdjęciu nie jestem sama … :-)
Z moim mężem. Pod koniec miesiąca będziemy obchodzić 22 rocznicę ślubu :-)